Marzenia, które rodzą się w sercu
Wioletta od dziecka miała w sobie coś niezwykłego – pasję do podróży. Jej marzenia o odkrywaniu świata zaczęły kiełkować, kiedy po raz pierwszy wyjechała na wakacje z rodzicami do Włoch. Miasta pełne historii, sztuki, urokliwe uliczki, zapach świeżo pieczonego chleba – wszystko to wywarło na niej ogromne wrażenie. Wtedy po raz pierwszy pomyślała, że chciałaby żyć w takim świecie.
„Zawsze miałam w sobie pragnienie, by odkrywać nieznane, nie tylko geografię, ale i siebie. Ale nie wiedziałam, jak to zrobić. Marzyłam o tym, ale nie wiedziałam, od czego zacząć.”
Po ukończeniu studiów na kierunku turystyka, Wioletta postanowiła, że nie chce żyć jak wszyscy. Zdecydowała, że jej życie nie będzie jedynie przejściem przez codzienność, ale prawdziwą podróżą, pełną spełnionych marzeń.
Ciężkie początki
Po studiach zaczęła pracować w małej agencji turystycznej, jednak szybko zrozumiała, że to nie było to, czego pragnęła. Jej codzienne obowiązki ograniczały się do pracy w biurze, a marzenia o podróżach pozostawały jedynie w jej głowie. Kiedyś rozmawiała o tym z koleżanką z pracy, Agnieszką, która podsunęła jej pomysł.
„Wiesz, Wioleta, czemu nie spróbujesz wyjechać na jakiś czas? Zrób to, co kochasz, zamiast tkwić w biurze. Ktoś musi zacząć!”
Te słowa były iskrą, która rozpaliła w Wiolecie prawdziwą determinację. Uświadomiła sobie, że jeśli nie podejmie działania, nigdy nie spełni swoich marzeń.
Podjęcie ryzyka
Wszystko zaczęło się od decyzji – podjęła ryzyko. Zrezygnowała z pracy w agencji turystycznej i postanowiła, że pojedzie do Azji. Mówiła sobie, że nawet jeśli to nie będzie łatwe, ona chce spróbować. Skupiła się na tym, by uzbierać pieniądze na podróż, podejmując różne dorywcze prace.
„Wiedziałam, że to będzie ciężkie. Że będzie mnóstwo wątpliwości, ale jednocześnie poczułam w sobie ogromną moc. Przez długi czas bałam się ryzyka, ale kiedy zaczęłam działać, poczułam, że to jest właśnie to, czego mi trzeba.”
Wioletta zaczęła oszczędzać na wyjazd, pracując w kawiarni, udzielając lekcji języka angielskiego, a wieczorami pisała bloga o podróżach, który cieszył się coraz większym zainteresowaniem.
Pierwszy krok ku marzeniom
W końcu udało się. Po kilku miesiącach intensywnej pracy i oszczędzania, Wioletta mogła spełnić swoje marzenie – wyjechała do Tajlandii. Pierwsze dni spędziła w Bangkoku, poznając nowe miejsca, ludzi i smakując egzotyczne jedzenie. Nie było to jednak łatwe – obca kultura, inne zasady, język – wszystko to było wyzwaniem, ale też motywowało ją, by dawać z siebie wszystko.
„Poczułam, jakby cały świat otworzył się przede mną. Czułam się wolna, ale zarazem wiedziałam, że to tylko początek. W podróży nie chodzi tylko o miejsca, ale o to, co odkrywasz w sobie.”
Po kilku miesiącach Wioletta zakochała się w Azji. Nie tylko w jej krajobrazach i ludziach, ale także w samej podróży – w procesie poznawania świata, ale również w odkrywaniu siebie na nowo.
Trudności i pokonywanie przeszkód
Choć podróże dawały Wioletcie poczucie wolności, nie były wolne od trudności. W jednym z tajskich miast, podczas wędrówki po dżungli, Wioletta zachorowała na malarię. Leżała przez kilka dni w łóżku, bezsilna, z dala od rodziny i przyjaciół. W takich momentach zaczęła wątpić w sens swojej decyzji.
„Byłam zrozpaczona. Myślałam, że to koniec, że może to nie dla mnie, że podróże to tylko romantyczna wizja. Ale wtedy dotarło do mnie, że każda podróż, każdy krok, to nauka, że prawdziwe szczęście to nie miejsce, a sposób, w jaki podróżujemy.”
Po tej chorobie Wioletta jeszcze bardziej doceniła każdy dzień podróży. Zrozumiała, że nic nie przychodzi łatwo i że czasami trzeba przejść przez trudności, by docenić to, co piękne.
Realizacja marzeń, które prowadzą do sukcesu
Po powrocie z Azji Wioletta postanowiła, że nie chce wrócić do pracy w biurze. Wiedziała, że jest gotowa na coś więcej – postanowiła założyć własną agencję turystyczną, która specjalizowałaby się w organizowaniu wyjazdów do Azji. Jej pasja do podróży i doświadczenia, które zdobyła, stały się fundamentem jej nowego życia.
„Zawsze marzyłam o tym, by być przewoźnikiem marzeń, by pokazać innym, jak wspaniały może być świat. Teraz wiem, że marzenia to początek, ale to działanie sprawia, że stają się rzeczywistością.”
Nowy rozdział
Dziś Wioletta prowadzi swoją własną firmę. Pomaga innym spełniać marzenia o podróżach, organizując wyjątkowe wyjazdy i zapewniając kompleksową opiekę turystyczną. Jej firma stała się jednym z najważniejszych elementów jej życia, a sama Wioletta jest nie tylko spełnioną podróżniczką, ale także kobietą, która nie boi się marzyć i realizować tych marzeń, mimo przeciwności losu.
„To, co teraz mam, to efekt mojej determinacji. Dobrze jest mieć marzenia, ale jeszcze lepiej je realizować. Życie to nie czekanie na idealny moment, to działanie, które tworzy idealny moment.”